czwartek, 27 grudnia 2012

1 rozdział

-Maya, wstawaj-obudziła mnie mama drąc się na cały dom
-Mamo nie dzyj się bo cię w Londynie słychać-odpowiedziałam
-Dobra rusz dupe bo na samolot nie zdąrzysz, a pozatym Kala już jest-czemu moja mama jest taka bezczelna, budzi człowieka o 3 nad ranem. A no tak dziś lece z moiom przyjaciółką do Lonydnu na studia. Chce zostać aktorką, więc bede studiować na wydziale aktorstwa. Kala zaś bedzie studiować socjoligię. Więc wstałam i postanowiłam się ubrać. Ubrałam miętowe rurki, luźną kuszulke z nadurkiem flagi UK, oraz czerwone vansy. Zeszłam na dół i jak zobaczyłam Kale to omal nie zleciałam ze schodów. Miałą założone czerwone szorty, pomarańczową oczojebną bokserke i żółte vansy.
-A ty co się ubrałaś jak na lato?-zapytałam zdziwoiona jej strojem
-Wiesz dziś w Londynie ma byc ponad 27 stopni więc wole nie parzyć dupska w dżinsach.-powiedziała śmiesznie poruszając brwiami
-Aha-krótko odpowiedziałam i poszłam jesć śniadanie. Szybko zjdałam i poszłam pożegnać się z rodziną. Mama zaczeła płakać, bo jej kochana córeczka 'wylatuje z gniazda'. Kiedy wyszłam odtańczyłam taniec radości. Wreszcie bede mieszkać sama.
-To co jedziemy?-zapytała Kala
-Jasne. Londynie nadchodzimy !- krzykłam że aż mama zajżałą do okna.
Jesteśmy na lontisku. Zaraz wylatujemy. Wchodzimy do samolotu. Lecimy, a ja śpie.
~~~~4 godziny później~~~~~~
-Maya wstawaj, jesteśmy !-krzykła mi do ucha radośnie Kala
-Już-powiedziałam zaspana
Wyszłyśmy z samolotu a tu co? Chba z 10 stopni. Kala cała się trzęsła. A ja śmiałąm się z niej.
-Pogodzie Wielkiej Brytani nie mozna ufać-powiedziałam śmiejąc się
Poszłyśmy po bagaże, a następnie do wc by się przebrać bo w takich stroja długo zdrowe nie pochodzimy. Ja bubrałam to , a Kala to .
Kiedy wszysłyśmy z lotniska, poszłyśmy po taksówkę. Podałyśmy adres i jechałyśmy w ciszy zachwycając się panoramą Londynu.
-To tu-powiedział kierowca
-Zapłaciłyśmy i wysiadłyśmy. Dom był dość duży. Nasi rozdzce postarali się żebuśmy dobrze żyły. A w garażu czekały już 2 auta dla nas, również od rodziców.
Weszłyśmy do domu i postanowiłyśmy wybrac pokoje. Ja wybrałam ten pokój. A Kala ten
Dom był cudowny. Gdy się rozpakowałyśmy postanowiłyśmy wybrać się na impreze do jakiegoś klubu. Musiałyśmy się przebrać. Ja ubrałam się w to i ubrałam do tego czarny płaszczyk. A Kala ubrała to i również ubrała płaszcz tyle że czerwony. Pojechałysmy do jakiegoś eksluzywnego klubu. Musiałyśmy zapłacić ponad 300 euro za wejście. Ale nas na to stać. Weszłyśmy i zobaczyłyśmy klub tak luksusowy jakiego nigdy nie widziałyśmy. Kala odrazu rusyła na parkiet. Ja wolałam iść się najpierw napić. Przysiadł się do mnie umięśniony brunet.
-Hej jestem Louis, a ty?-powiedział owy chłopak
-Maya, miło poznać.-powiedziałam z uśmiechem
-Nie jesteś brytyjką prawda?-zapytał niepewnie
-Owszem nie jestem, jestem z Polski.-uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Zatańczymy?-zapytał Louis
-Jasne-i ruszyliśmy na parkiet
Tańczyłam z Louisem cały wieczór. Był on z 4 przyjaciół ktróych poznałyśmy z Kalą, zauważyłam że Kala zarywa do niejakiego Nialla kolegi Lou. Nadszedł koniec zabawy i tżebabył wracać. Louis wzioł mój numer i dął mi swój i obiecał że zadzwoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz