sobota, 29 grudnia 2012

UWAGA

Rządam komentarzy. Dopkóki nie bedzie komentarzy nie bedzie następnych rozdziałów.

Liebster Award

Odpowiedzi na pytania http://directionerforeverrr.blogspot.com/2012_12_01_archive.html
1.Niebieskie
2.Za to że:śą, poczucie humoru, talent, zgranie w zespole, za to jaka jest ich przyjaźń.
3.Zostanie sławną osobą. Chce żeby rodzina była ze mnie dumna.
4.Od 7,8 m-cy.
5.13.
6.Nie, ale zamiezam pojechać.
7.Give Me Love-Ed Sheeran, Same Mistakes-One Direction, Backstreet Boys - Just Want You To Know 
8.Lato.
9.Lubię czytać książki, śpiewać i tańczyć jak nikt nie widzi.
10.Śpiewanie. Pisanie tekstów do piosenek, które nie ujrzą światła dziennego.
11.Pomarańcza.

Nominowane blogi
1.http://zjaranaonedirection.blogspot.com/
2.http://1ddirtyminds.blogspot.com/
3.http://letsjustbetogether.blogspot.com/
4.http://szalonepisarki-imaginy.blogspot.com/
5.http://imaginy-onedirection-fans.blogspot.com/
6.http://polska-imaginy-one-direction.blogspot.com/
więcej nie czytam ;p

Pytania:
1.Ile masz lat?
2.Od kiedy jesteś directioner?
3.Jakie masz hobby?
4.Masz jakieś zwierze?
5.Masz twittera?
6.Ulubiona piosenka?
7.Malujesz się?
8.Ile masz wzrostu (w cm)?
9.Nabijasz się z osób grubszych?
10.Jaki jest dla cb ideał człowieka?

Prośba

Bardzo prosze o komentarze, potrzebuje motywacji. ;*

3 rozdział

-Ja też mam taką nadzieje-odpowiedziałam
Udaliśmy się do samochodu i Louis postanowił mnie podręczyć pytaniami.
-Jaki jest twój ulubiony kolor?-pytał o błahostki
-Hmmm, chyba czerwony i zielony.-nie wiedziałam po co mu takie głupie informacje
-Jaki kierunek studiów wybrałaś, bo wczoraj wspomniałaś że studiujesz tylko nie wiem co.-był naprawdę ciekawski
-Aktorstwo, a teraz ja mam pytanie. Czy ty jesteś ten Louis Tomlinson z One Direction? - zapytałam
-Tak, ale myślałem że mnie nie znasz.-powiedział zdezoriętowany.
-Byłam tak nawalona że nie poznałabym własnej matki, i dziś rano skumałam kim jesteś. Sory, mam nadzieje że nie jesteś zly.-zapytałam z nadzieją.
-Nie nie jestem zły.-jechaliśmy od tego momentu w ciszy. Niby powiedział że sie nie gniewa, ale ja wiem swoje.
~~~~30 minut później~~~~
-To jesteśmy na miejscu. Do zobaczenia-powiedział nawet na mnie nie patrząc zrobiło mi sie przykro. Jeszcze jakieś 2 godziny temu mówił mi że się we mnie zakochał. Wyszłam z auta nawet się nie żegnając, stwierdziłam że już mnie nie lubi. Gdy wyszłam nawet nie spojrzałam za siebie, tylko szłam z opuszczoną głozą przed siebie. Po policzkach zciekały mi łzy. Gdy weszłam do domu Kala odrazu zaczeła wypytywać co się stało, ale nie miałam ochoty jej o niczym mówić. Udałam się do swojego pokoju, przebrałam się w jakieś szare dresy i położyłam się do łóżka zalewając łzami.
-Czy to możliwe że się zakochałam, kiedy on mnie znienawidził nie wiem sama dlaczego?-krzyczałam na siebie/ Nagle mój telefon zaczął wibrować. Dzwonił on-Louis. Nie wiedziałam czy odbierać, ale jednak to zrobiłam.
*rozmowa telefoniczna*
-Halo?-powiedziałam zachrypnietym głosem-Maya, przepraszam za moje zachownaie, chwila ty placzesz?-zapytał zaniepokoiony
-Nie no co ty, nie płacze poprostu wsadziłam sobie widelec d oka i dlatego chlipie-powiedziałąm z ironią w głosie-Co się stało? To przezemnie?-dopytywał cile
-Nie słyszałeś? Wsadziłam sobie widelec do oka-zaczełam już się wydzierać
-Czekaj bede u ciebie za jakieś 5 minut-i się rozłączył
*koniec rozmowy*
~~~~jakieś 5 minut póżniej~~~~
*puk puk*
-Czego?-zapytałaś dalej płacząc
-To ja Lou. Boże Maya, jeżeli to przezemnie to przepraszam-powiedział i zauważyłam że też płakał
-Po co tu przyszłeś nie prosiłam cię o to-dalej płakałam
-Przyszłem wytłumaczyć czemu byłem taki szortki gdy się żegnaliśmy. CHodziło mi o to że , no że no poprostu myślałem że umówiłaś się ze mną bo jestem gwiazdą.-płakał tak samo jak ja
-No coś ty, umówiłam się z toba bo cię lubie. CHyba się zakochałam, ale to juz nie ważne bo ty mnie masz w głębokim poważaniu-płakałam jak bóbr
On tylko cię pocałował, a ja odwzajemniłam pocałunek. Louis położył sie obok mnie. I mocno przytulił. Oboje usneliśmy w swoich ramoinach.

piątek, 28 grudnia 2012

Prosze

Bardzo prosze o komentarze bo nie wiem czy coś pisac czy zostawic to w spokoju.

2 rozdział

Obudziłam się z silnym bólem głowy. 'No tak kacyk' pomyślałam. I nagle mnie oświeciło.
-Kala-wydarłam się na cały dom, aż mnie gardło za bolało
-Czego chcesz?-zapytała tżymając się za głowę, chyba też ją męczył kac
-Ej, wiesz że wczoraj byłam tak zalana że nie skapłam się że spędziłyśmy wieczór w towarzystwie całego One Direction-gdy to powiedziałam Kala pacła się w czoło i chyba też sobie to uświadomiła
Nagle dostałam smsa. Wziełam komórkę, a tam co? Sms od samego Louisa Tomlinsona.
'Heej, mam nadzieje że nie masz nic dziś do roboty. Chętnie bym gdzieś z tobą wyskoczył. xx Lou'
-O kur*a, Louis Tomlinson zaprosił mnie na randkę. Kala co ja mam zrobić?-przestraszyłam się na maksa
-No jak to co, idź. I nie klnij, a teraz wrzuć drobniaki do słoika za przeklinanie.-ją już chyba pogieło, nie bede płacić za przeklinanie. Mimo to dałam jej te drobniaki.
Odpisałam mu: 'No hej, nie obudziłeś mnie. Nie mam nic do roboty chętnie z tobą gdzieś wyjde. ;* Maya'
Odrazu otrzymałam odpowiedź 'Okay, bede po cb o 17:00, ubierz sukienkę. Lou xx'
-Kala w co ja mam się ubrać?-zajęczałam
Szukałyśmy ciuchów dla mnie z dobre 3 godziny. Po godzinach zastanowień wybrałam to .
Louis przyjechał punktualnie o 17:00.
Kiedy zapukał, serce mi staneło. Gdy otwarlam zobaczyłam ogromny bukiet czerwonych róż.
-Heej Maya, to dla ciebie. Wow łaadnie wyglądasz-powiedział uśmiechając się przy tym
-Hej, dzięki ty też świetnie wyglądasz-powiedziałąm biorąc od niego bukiet.
-To co jedziemy-zapytał z nutą sarkazmu
-Jasne-i wyszliśmy, ujrzałam czarne sportowe auto, a Lou jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi.
~~~~30 minut później~~~~
-jesteśmy na miejscu- krzykął, aż podskoczyłam
-Gdzie jesteśmy?-zapytałam
-Pryjechaliśmy do moich rodziców, no bo moja mama chce poznać ciebie.-powiedział zawstydzony
-Mnie? My znamy się zaledwie drugi dzień.-powiedziałąm nie wierząc w to ze jego mama chce mnie poznać
-Tak ciebie. Jak wczoraj wróciłem opowiedziałem jej o tobie. I wogule nie mogłem spac bo o tobie myślałem. Moja mama powiedziała że chyba się zakochałem i chyba ma racje-zaczął zciszać głos
-Ohhh, naprawdę? Miło mi-zaczerwieniłam się
-To jak idziemy?-zapytał niezwykle ożywiony
Zapukał do drzwi i otworzyła nam jego mama. Musze przyznać, choć jest stara to jednak jara.
-O już jesteście, bradzo sie ciesze. Witaj Mayu jestm Jay.
-Mi również miło.-powiedziałam nieśmiało
-Chodźcie jeść.-zaprosiła nas do środka
~~~~jakieś 45minut później~~~~
Musze przyznać bardzo polubiłam mamę Lou. Pokazała mi jego zdjęcia z dzieciństwa, a przy tym miałą tyle zabawy co nie miara.
-to chyba musimy  się zbierać-oznajmił Lou
-Owszem, Kala bedzie się martwić-powiedziałam zaszokowana tym jak dłuugo tam jesteśmy
-To dobranoc dzieci, miło było cię poznać Mayu, mam nadzieje że jeszcze wpadniesz do nas.

czwartek, 27 grudnia 2012

1 rozdział

-Maya, wstawaj-obudziła mnie mama drąc się na cały dom
-Mamo nie dzyj się bo cię w Londynie słychać-odpowiedziałam
-Dobra rusz dupe bo na samolot nie zdąrzysz, a pozatym Kala już jest-czemu moja mama jest taka bezczelna, budzi człowieka o 3 nad ranem. A no tak dziś lece z moiom przyjaciółką do Lonydnu na studia. Chce zostać aktorką, więc bede studiować na wydziale aktorstwa. Kala zaś bedzie studiować socjoligię. Więc wstałam i postanowiłam się ubrać. Ubrałam miętowe rurki, luźną kuszulke z nadurkiem flagi UK, oraz czerwone vansy. Zeszłam na dół i jak zobaczyłam Kale to omal nie zleciałam ze schodów. Miałą założone czerwone szorty, pomarańczową oczojebną bokserke i żółte vansy.
-A ty co się ubrałaś jak na lato?-zapytałam zdziwoiona jej strojem
-Wiesz dziś w Londynie ma byc ponad 27 stopni więc wole nie parzyć dupska w dżinsach.-powiedziała śmiesznie poruszając brwiami
-Aha-krótko odpowiedziałam i poszłam jesć śniadanie. Szybko zjdałam i poszłam pożegnać się z rodziną. Mama zaczeła płakać, bo jej kochana córeczka 'wylatuje z gniazda'. Kiedy wyszłam odtańczyłam taniec radości. Wreszcie bede mieszkać sama.
-To co jedziemy?-zapytała Kala
-Jasne. Londynie nadchodzimy !- krzykłam że aż mama zajżałą do okna.
Jesteśmy na lontisku. Zaraz wylatujemy. Wchodzimy do samolotu. Lecimy, a ja śpie.
~~~~4 godziny później~~~~~~
-Maya wstawaj, jesteśmy !-krzykła mi do ucha radośnie Kala
-Już-powiedziałam zaspana
Wyszłyśmy z samolotu a tu co? Chba z 10 stopni. Kala cała się trzęsła. A ja śmiałąm się z niej.
-Pogodzie Wielkiej Brytani nie mozna ufać-powiedziałam śmiejąc się
Poszłyśmy po bagaże, a następnie do wc by się przebrać bo w takich stroja długo zdrowe nie pochodzimy. Ja bubrałam to , a Kala to .
Kiedy wszysłyśmy z lotniska, poszłyśmy po taksówkę. Podałyśmy adres i jechałyśmy w ciszy zachwycając się panoramą Londynu.
-To tu-powiedział kierowca
-Zapłaciłyśmy i wysiadłyśmy. Dom był dość duży. Nasi rozdzce postarali się żebuśmy dobrze żyły. A w garażu czekały już 2 auta dla nas, również od rodziców.
Weszłyśmy do domu i postanowiłyśmy wybrac pokoje. Ja wybrałam ten pokój. A Kala ten
Dom był cudowny. Gdy się rozpakowałyśmy postanowiłyśmy wybrać się na impreze do jakiegoś klubu. Musiałyśmy się przebrać. Ja ubrałam się w to i ubrałam do tego czarny płaszczyk. A Kala ubrała to i również ubrała płaszcz tyle że czerwony. Pojechałysmy do jakiegoś eksluzywnego klubu. Musiałyśmy zapłacić ponad 300 euro za wejście. Ale nas na to stać. Weszłyśmy i zobaczyłyśmy klub tak luksusowy jakiego nigdy nie widziałyśmy. Kala odrazu rusyła na parkiet. Ja wolałam iść się najpierw napić. Przysiadł się do mnie umięśniony brunet.
-Hej jestem Louis, a ty?-powiedział owy chłopak
-Maya, miło poznać.-powiedziałam z uśmiechem
-Nie jesteś brytyjką prawda?-zapytał niepewnie
-Owszem nie jestem, jestem z Polski.-uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Zatańczymy?-zapytał Louis
-Jasne-i ruszyliśmy na parkiet
Tańczyłam z Louisem cały wieczór. Był on z 4 przyjaciół ktróych poznałyśmy z Kalą, zauważyłam że Kala zarywa do niejakiego Nialla kolegi Lou. Nadszedł koniec zabawy i tżebabył wracać. Louis wzioł mój numer i dął mi swój i obiecał że zadzwoni.